W artykule „Zagubione dzieci” zostały opisane dzieci, które na skutek trudnych doświadczeń stworzyły sobie swój własny wewnętrzny świat, w którym czują się bezpiecznie i zaspokajają swoje potrzeby. Przez swoje otoczenie uznawane są za wycofane i dziwne. Są nierozumiane, niezauważane i pomijane przez innych, przez co pogłębia się ich izolacja. Poniższa bajka terapeutyczna została stworzona z myślą o takich dzieciach oraz o pracujących z nimi wychowawcach.
Posłuchajcie opowieści o Zuzi, dziewczynce z warkoczykami, która miała 10 lat i zdarzało jej się mieszkać w dwóch domach. W jednym Zuzia nie lubiła przebywać, bo była tam smutna i czuła się bardzo samotna. Rodzice nigdy jej nie przytulali, nie bawili się z nią, nie czytali bajek na dobranoc. Miała wrażenie, że rodzice jej nie zauważają. Może dlatego, że tak często się kłócili. Kiedy Zuzia próbowała do nich podejść, krzyczeli, aby sobie poszła. Siedziała więc sama w pokoju. Raz, kiedy było jej szczególnie smutno i bardzo płakała, stało się coś dziwnego, spostrzegła nagle, że jest w zupełnie innym miejscu. Niby to był jej pokój, ale jednak nie ten sam. Było w nim jakoś cieplej i jaśniej, na półkach stały piękne zabawki. Zuzia zaskoczona wyszła z pokoju i zobaczyła na korytarzu dziewczynkę, która się do niej uśmiechnęła. „O tu jesteś! Wszędzie cię szukałam!” – zawołała wesoło i wziąwszy Zuzię za rękę, pobiegła z nią na dwór. Bawiły się w chowanego, w zgadywanki i inne zabawy. Zuzia nigdy tak dobrze się nie czuła. Okazało się, że dziewczynka to jej siostra – Emilka i ma 13 lat. Kiedy Zuzia wróciła do swojego starego pokoju, czuła się zupełnie inaczej niż zwykle. W końcu miała z kim porozmawiać, pobawić się, pośmiać. W jej prawdziwym domu nigdy tak nie było, w szkole też czuła się sama, nie potrafiła się z nikim zaprzyjaźnić. Od tego niezwykłego dnia Zuzia coraz częściej przenosiła się do drugiego domu, by bawić się z Emilką. Rodzice w nim byli jacyś inni, uśmiechali się do niej, rozmawiali, chodzili razem na spacery. Zuzia bardzo lubiła tam przebywać, czuła się kochana i lubiana. W prawdziwej szkole było jednak zupełnie inaczej. Zuzia przeważnie siedziała sama w ławce, coś sobie rysowała i marzyła. Starała się słuchać nauczycieli, ale sama nie wiedziała, jak i kiedy „przenosiła się” gdzie indziej. Niektórzy nauczyciele byli fajni, a inni krzyczeli na nią, że znów ich nie słucha albo że „buja w obłokach”. Chociaż klasa przyzwyczaiła się jakoś do Zuzi, dziewczynka nie potrafiła się z nikim zaprzyjaźnić. Wszyscy uważali ją za dziwaka i odludka. Kiedy znów siedziała nieprzygotowana na lekcji, a pani nagle chciała ją wywołać do tablicy, czuła, że cała sztywnieje i nie może ruszyć się z miejsca. Wtedy pojawiała się przy niej Emilka i mogła z nią porozmawiać lub bawić się. Kiedy jednak po jakimś czasie „wracała znów do klasy”, widziała kpiące spojrzenia kolegów, słyszała, jak się z niej śmieją. W zeszycie zwykle miała uwagę. Takie sytuacje zdarzały się dość często, gdy nauczyciel wyrywał ją do odpowiedzi, gdy pani na muzyce pytała, czy zaśpiewa na apelu, czy gdy pan od w-f chciał ją wciągnąć do wspólnej gry w piłkę. Wszystko kończyło się tak samo. Zuzia zacinała się, milkła i „odpływała” do swojego świata, nauczyciele na nią krzyczeli i denerwowali się. Zuzia często słyszała od nich, że jest uparta i nieposłuszna. Zawsze wtedy zbierało się jej na płacz. Jednak nie potrafiła nic z tym zrobić, a ucieczka do wymyślonego świata działa się jakby bez jej woli. W domu było ciągle tak samo, więc Zuzia coraz częściej uciekała do Emilki. Tylko tam czuła się dobrze i bezpiecznie, jej stary dom i szkoła wydawały się jej zagrażające, czasem nawet straszne. Pewnego dnia zdarzyło się jednak w szkole coś, co zaczęło powoli zmieniać życie Zuzi. Szła sobie przez korytarz, jak zwykle zamyślona, kiedy nagle kolega z klasy szturchnął ją i krzyknął: „Hej, ty dziwaku, uważaj jak idziesz!”. Kilka osób zaczęło coś do niej mówić, ktoś ją szarpnął. Zuzia zesztywniała, zaczęła odpływać i już, już widziała przed sobą Emilkę, gdy nagle ktoś delikatnie złapał ją za ramię i pomachał ręką przed oczami. „Halooo, jesteś tu?” – Zuzia jakby się ocknęła i zobaczyła przed sobą dziewczynkę do złudzenia przypominającą Emilkę. „Kim jesteś?” – zapytała zdziwiona. – Jestem Emila – powiedziała dziewczynka i uśmiechnęła się do Zuzi. Wzięła ją za rękę i poprowadziła na szkolne podwórko. Poszły na huśtawki i zaczęły rozmawiać. – Gdzie ty tak odpływasz? Wyglądasz wtedy, jakbyś była zupełnie gdzie indziej – zapytała Emila. – Jak mi smutno, to przenoszę się w inne miejsce. Mam tam starszą siostrę, z którą się bawię, fajnych rodziców. Tam jest zupełnie inaczej niż tutaj. – No coś ty, przecież tutaj jest super! – powiedziała Emila. – Można bawić się z koleżankami, wygłupiać się z nimi, rozmawiać. Zawsze jest coś ciekawego do zrobienia. – Ja tu nie widzę nic fajnego. Wcale nie lubię chodzić do szkoły, ani wracać do domu. Rodzice na mnie krzyczą, nikt się ze mną nie bawi. – Wiesz, kiedyś miałam podobnie jak ty. U mnie w domu było zawsze smutno, rodzice ciągle na mnie krzyczeli, właściwie sama musiałam się sobą zajmować. Też sobie wymyśliłam przyjaciółkę, z którą się świetnie bawiłam. Tylko z nią czułam się dobrze i bezpiecznie, wiedziałam, że jestem lubiana. Za to w domu miałam wrażenie, że nikt mnie nie kocha, a w szkole się ze mnie śmiali. – Ja mam tak samo! Ale ty jesteś inna, mnie nikt nie lubi, ciągle siedzę sama. – No dziewczyno, przecież nie jesteś sama. Zobacz, siedzisz teraz ze mną na huśtawce i rozmawiamy sobie – powiedziała Emila i uśmiechnęła się – Wiesz co? Ja będą teraz twoją przyjaciółką, będziemy rozmawiać, żartować i bawić się. Zobaczysz, jak jest tutaj fajnie. Zuzia nie bardzo wierzyła, że w szkole może być fajnie i może mieć koleżanki, ale polubiła Emilę. Spędzała z nią dużo czasu, chodziły na spacery, wymyślały coraz to nowe zabawy. Zuzi nadal zdarzało się uciekać do swojego świata, ale już jakby trochę rzadziej. Prawdziwa Emila pokazywała jej różne ciekawe miejsca, chodziły razem na świetlicę, zajęcia plastyczne i muzyczne. Zuzia jednak nadal była nieśmiała, nie wiedziała też, jak to zmienić. W szkole zawsze szukała Emili, a jak jej nie było, czuła się samotna i opuszczona, więc uciekała w swoje fantazje. Pewnego dnia, kiedy przyszła do szkoły, Emila już na nią czekała. – Chodź ze mną – powiedziała z tajemniczą miną i pociągnęła za sobą zdziwioną Zuzię. Wprowadziła ją do dużej sali, gdzie dziewczynki i chłopcy przygotowywali jakieś dekoracje i stroje. – Przygotowujemy przedstawienie! – powiedziała Emila – wiesz co, myślę, że mogłabyś nam pomóc narysować maski. Widziałam, że ładnie rysujesz. – Ale ja nie wiem…, nie potrafię… – Zuzia nie bardzo miała ochotę przebywać w miejscu, gdzie nikogo nie znała. – Potrafisz, potrafisz! Chodź, masz tu maski i kolorowe mazaki. Zuzia niechętnie usiadła do stolika i zaczęła malować. Raz po raz zerkała na Emilę, która chodziła to tu, to tam, rozmawiała i śmiała się z innymi dziewczynkami. Zuzia poczuła zazdrość o przyjaciółkę. Rzuciła maski na podłogę i wybiegła z sali. Biegła korytarzem, ale Emila była szybsza, dogoniła ją i zagrodziła drogę. – Czemu uciekasz? Przecież tak dobrze szło ci z malowaniem! – Bo ja tak nie potrafię jak ty! Ty masz tyle koleżanek! A ja tylko ciebie szukam, jak przyjdę do szkoły, nie umiem się nawet do nikogo odezwać! Jestem beznadziejna… – wybuchła i zaczęła płakać. Emila przytuliła ją i powiedziała – Nie przejmuj się tym, coś na to poradzimy! Chodź, wrócimy teraz malować maski, usiądę z tobą i pomyślimy, jak możesz się z kimś jeszcze zaprzyjaźnić. Dziewczynki wróciły do sali, niektóre dzieci patrzyły się na Zuzię, ktoś nawet się do niej uśmiechnął. Gdy znów zabrały się do pracy, Zuzia potrąciła stolik i farbki rozlały się. – Ale ze mnie niezdara! Co mam z tym zrobić? – Widzisz tę dziewczynkę, tam, w niebieskim sweterku? To moja dobra koleżanka, może do niej podejdziesz i poprosisz o ścierkę i nowe farbki? – Ale ja nie wiem jak, może ty do niej pójdziesz? – Niech to będzie taki mały eksperyment, co? Dla mnie to nie jest trudne, żeby do niej podejść, ale ty niedawno narzekałaś, że nie masz tu żadnych koleżanek. Spróbuj ją poprosić o ścierkę i zobaczymy, co się stanie. – Zuzia wstała od stolika i niepewnym krokiem podeszła do dziewczynki. Bała się, że będzie na nią zła, że jest taką niezdarą – Przepraszam…, mogłabyś mi dać ścierkę? Wylały mi się farbki… – Zuzia spuściła głowę. – O cześć, jasne. Chodź, masz ścierkę – powiedziała dziewczynka i podeszła z Zuzią do stolika, żeby pomóc jej go wytrzeć. – O, chyba przyda ci się więcej farbek? Ale ładne maski, no, no Zuziu, to będzie piękne przedstawienie! A tak przy okazji, mam na imię Iza – uśmiechnęła się dziewczynka i podała Zuzi rękę. Zuzia, zaskoczona, nie wiedząc, co powiedzieć, uśmiechnęła się. Wróciła do malowania masek, a Emila i Iza siedziały z nią i rozmawiały. Zuzia dziwnie się czuła, nie wiedziała, że tak łatwo jest do kogoś podejść. Była zaskoczona, że Iza tak chętnie jej pomogła i nie robiła żadnych wyrzutów. Po szkole ustaliły z Emilią, że będą tak „eksperymentować” każdego dnia. Emila miała wiele pomysłów: to zachęcała Zuzię, żeby podeszła do jakiejś koleżanki, to znów żeby się włączyła do wspólnych zabaw czy rozmów. Zuzi czasem było ciężko i nie zawsze chciała to zrobić. Mimo to cieszyła się, jak udało jej się porozmawiać z nową osobą albo kiedy zgłosiła się do drużyny koszykarskiej i okazało się, że potrafi nieźle rzucać do kosza. Koleżanki ją nawet chwaliły: „Super, Zuza, niezły rzut!” albo „Gdyby nie ty, to byśmy nie wygrały!”. Zuzia była szczęśliwa, że koleżanki ją doceniają i coraz chętniej się z nimi spotykała. Teraz spędzała czas już nie tylko z Emilą. Została też zaproszona do pomocy przy następnym przedstawieniu i pomyślała, że może nawet kiedyś odważy się zagrać jakąś rolę. Miała już kilka dobrych koleżanek, z czasem odkryła, że ma ochotę powiedzieć im coś o sobie, zwierzyć się ze swoich problemów. Przekonała się, że są osoby, z którymi warto szczerze rozmawiać, bo słuchają, a nawet proponują pomoc. Niekiedy koleżanki przychodziły do niej do domu i Zuzia zauważyła, że rodzice jakby mniej się kłócą, kiedy kogoś zaprasza. Mama nawet czasem przynosiła im do pokoju kanapki i sok. Pewnego dnia Emila złapała Zuzię po drodze do szkoły i powiedziała „Jedziemy na wycieczkę z harcerstwa. Jest jeszcze miejsce, możesz jechać z nami!”. Zuzia już chciała uściskać przyjaciółkę z radości, gdy nagle przypomniała sobie o rodzicach „Nic z tego, oni się nie zgodzą!”. Jednak Emila nie rezygnowała: „Pamiętasz, jak kiedyś bałaś się podejść do Izy po ścierkę? A jednak udało się i teraz się przyjaźnicie. Czemu boisz się podejść do swoich rodziców? Spróbuj! Mogę pójść z tobą, żeby ci było raźniej”. Dziewczynki poszły więc razem do domu Zuzi. Weszły do domu i usiadły w kuchni, a kiedy pojawiła się mama, Zuzia odważnie wypowiedziała swoją prośbę. O dziwo, Mama się zgodziła! Została już tylko jedna rzecz – poprosić tatę o pieniądze. „Świetnie ci idzie!” szepnęła jej do ucha Emilka, i Zuzia zachęcona poszła do ojca. Po chwili wróciła szczęśliwa mając zgodę na wycieczkę i niosąc pieniądze. Skacząc z radości dziewczynki pobiegły na podwórko. I tak mijał czas, a Zuzia coraz bardziej przekonywała się, że Emila miała rację – w jej otoczeniu może być fajnie i ludzie też potrafią być mili i można się z nimi przyjaźnić. Pewnego dnia Zuzia zdała sobie sprawę, że dawno już nie widziała swojej wymyślonej siostry Emilki. Uśmiechnęła się tylko do siebie, bo wiedziała, że już jej nie potrzebuje, przecież ma prawdziwych przyjaciół!
Komentarz do bajki
1. Cele bajki
• Dzięki bajce dorośli mogą poznać i zrozumieć mechanizmy zachowania dzieci cichych i wycofanych, które czasem zaskakują swoim uporem i biernością. Bajka ukazuje świat wewnętrzny dziecka i jego przeżycia.
• Bajka jest przydatna w pracy z „zagubionym dzieckiem”, pozwala stworzyć bezpieczne warunki do rozmowy o jego doświadczeniach, jest pomocna dziecku w zrozumieniu, co się z nim dzieje i pokazuje, że świat rzeczywisty też może być dobry i bezpieczny.
• Bajka może służyć do pracy z klasą czy grupą, w której funkcjonuje dziecko, pozwoli rówieśnikom zmienić swoje podejście do „zagubionego dziecka” i przyjść mu z pomocą.
2. Konstrukcja bajki
• Opis życia Zuzi – domu, gdzie czuje się odrzucona i smutna oraz w wymyślonym świecie, w którym czuje się kochana i akceptowana. Opis kłopotów w szkole, niechęci nauczycieli i rówieśników, niezrozumienie ze strony innych.
• Przełomowy moment – kryzysowa sytuacja, w której Zuzia jest wyśmiewana i szarpana przez kolegów, i zauważa ją starsza dziewczynka, Emila.
• Przyjaźń Zuzi i Emili, wspólne spędzanie czasu, eksperymenty, dzięki którym Zuzia uczy się nawiązywać kontakty z rówieśnikami, zaczyna odnosić sukcesy, nawiązuje przyjaźnie, mówi o swoich potrzebach i uczuciach.
• Stopniowa zmiana Zuzi: dziewczynka zaczyna wierzyć w siebie, coraz rzadziej ucieka w wymyślony świat, zaczyna doceniać świat rzeczywisty i odnajdować się w nim.
3. Bohaterowie bajki
• Zuzia – 10-letnia dziewczynka, która była zaniedbywana, nikt się nią nie interesował. By obronić się przed trudnymi doświadczeniami stworzyła sobie wymyślony świat i dobrą starszą siostrę. Z zewnątrz Zuzia jest cichą i wycofaną dziewczynką, przez otoczenie odbierana jest jako uparta i dziwna.
• Rodzice – często się kłócą, nie potrafią zaspokoić wszystkich potrzeb swojej córki, mało się nią interesują.
• Emilka – wyobrażenie starszej siostry, innego dziecka, z którym Zuzia może mieć dobry kontakt, z którą się przyjaźni.
• Emila – odpowiednik starszej siostry Emilki, w rzeczywistym świecie. Dziewczynka ma 13 lat, jest starszą koleżanką, która powoli wprowadza Zuzię w świat rzeczywisty, uczy ją nawiązywać relacje, wyrażać swoje potrzeby, mówić o swoich trudnościach.
4. Treści terapeutyczne
a) adresowane do dorosłych
• „Zagubione dziecko” sprawia wrażenie spokojnego, jest ciche i wycofane, często pomijane przez innych. W trudnych dla siebie sytuacjach ucieka w świat fantazji, przestaje czuć i widzieć to, co wywołuje u niego przykre emocje i doświadczenia.
• Jest to mechanizm obronny nazywany dysocjacją – świadomość dziecka odłącza się od bodźców świata zewnętrznego i wycofuje do świata wewnętrznego. Dziecko w ten sposób traci kontakt z otoczeniem, może się nie ruszać, nie mówić, nie reagować. Dzięki temu chroni swoją psychikę przed trudnymi doświadczeniami i przed uświadomieniem sobie swoich myśli i emocji z nimi związanych.
• Dorośli i rówieśnicy mogą nie rozumieć takiego zachowania. Nie potrafiąc nawiązać z dzieckiem kontaktu, mogą czuć złość i frustrację. Im bardziej natarczywie próbują przywołać jego uwagę, tym bardziej dziecko wycofuje się w głąb siebie.
• Coraz częstsze wycofywanie się dziecka w swój wymyślony świat pogłębia jego izolację, uniemożliwia nawiązanie głębokich relacji, uczenie się umiejętności społecznych i radzenia sobie w codziennych sytuacjach.
• Świat zewnętrzny, ludzie są odbierani przez dziecko jako zagrożenie. Dziecko boi się, że znów zostanie skrzywdzone. Czyjś podniesiony głos, próba przymuszenia do czegoś, krytyczne nastawienie może wywołać reakcję obronną.
• W wymyślonym przez siebie świecie dziecko czuje się bezpiecznie, ma kontrolę nad tym, co się z nim dzieje.
b) adresowane do dziecka
• Rodzice czasem nie potrafią opiekować się dziećmi i okazywać im miłości – to może powodować przykre emocje, z którymi trudno jest sobie poradzić.
• Jeśli uciekam w swoje fantazje zbyt często, mogę czuć się coraz bardziej zagubiony w prawdziwym świecie i bać się innych ludzi.
• Nauczyciele i koledzy mogą nie rozumieć, co się ze mną dzieje, kiedy „odpływam”, mogą się wtedy złościć, krzyczeć, śmiać się ze mnie.
• Prawdziwy świat też może być bezpieczny, a ludzie dobrzy. Są ludzie, którym na mnie zależy i chcą mi pomóc. Mogę się przez nich czuć kochany i lubiany.
• Mam prawo mówić innym o swoich potrzebach i uczuciach, mogę też sam podjąć działania, żeby uzyskać to, czego pragnę. • Mogę odkrywać swoje mocne strony i korzystać z nich w kontaktach z innymi.
• Warto próbować poznawać nowych ludzi. Są sposoby nawiązywania kontaktu i zawierania przyjaźni, warto rozmawiać o swoich trudnościach, by móc uzyskać pomoc. Życie w prawdziwym świecie też może być ciekawe.
Autorka jest psychologiem, pracuje w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Wadowicach z rodzinami zastępczymi oraz w Ośrodku Pomocy
Społecznej w Andrychowie z osobami doznającymi przemocy i sprawcami.
1 „Remedium”: 10/2013, 12/2013 i 1/2014.